Hodowla gęsi rozpoczyna się na wiosnę, a kończy późną jesienią. To wtedy jest najlepsza. Stąd także przyjęło się przysłowie najlepsza gęsina na Świętego Marcina (11 listopada).
Nigdy sama nie podjęłam się pieczenia gęsi (jakoś zawsze robiła ją mama), ale w tym roku zaryzykowałam. Zaserwowałam w nieco inny sposób niż zazwyczaj, bo z dodatkiem cytrusów i ograniczoną ilością przypraw.
Wyszła wybornie, więc spróbuj i ty!
Składniki
- cała gęś (waga ok 3,5kg)
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki oliwy
- 1/2 cytryny (sok)
- łyżka soli
- łyżeczka pieprzu
- rozmaryn
- 3 pomarańcze
- 5 kwaśnych jabłek
Gęś myjemy, osuszamy, usuwamy resztki piór i czyścimy dolną część gęsi.
Czosnek obieramy, zgniatamy lub drobno kroimy, mieszamy z oliwą, sokiem z cytryny, solą, pieprzem i rozmarynem.
Smarujemy gęś z zewnątrz i wewnątrz. Odstawiamy na 12 godzin, może być dłużej.
Owoce myjemy i kroimy na cząstki (ze skórką, jedno jabłko zostawiamy w całości). Z jabłek usuwamy gniazda nasienne i faszerujemy nimi gęś. Przed zszyciem, wsuwamy całe jabłko. Zablokuje wypłynięcie farszu.
Wkładamy do brytfanny piersią do dołu. Obkładamy pomarańczami i pozostałymi jabłkami.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180st C przez około 2,5 godzony. 40min na 1kg mięsa.
Po niecałej godzinie odwracamy gęś piersią do góry. W trakcie pieczenia polewamy gęś powstałym tłuszczem.
Gęś podajemy dowolnie. Pasuje idealnie z pieczonymi owocami , kluskami i kapustą czerwoną.