Sezon grillowy rozpoczęty po Majówce, więc moje standardowe szaszłyki wlatują na blog. Zawsze robię je w podobny sposób i wychodzą idealnie.
Składniki
- 500g kiełbasy (śląskiej lub głogowskiej)
- 1 papryka czerwona
- 1 papryka zielona
- 1 papryka żółta
- nóżki z pieczarek (kapelusze używam do pieczenia osobno przepis)
- 2 cebule
- 1 wąska cukinia
Marynata
- 1/2 szklanki ketchupu
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek
- 1/2 cytryny (sok)
- 1 łyżka miodu
- 1 łyżka oregano
- sól i pieprz
Kiełbasę kroimy w grubsze plastry. Paprykę w kostkę wielkości plasterków kiełbasy. cukinie w krążki, a cebulę przekrawamy na pół i na cztery tworząc idealne porcje do nadziania (1/8 cebuli).
Na patyczki do szaszłyków nadziewamy w dowolnej kolejności, przekładając kiełbaskę papryką, cebulą, cukinią i pieczarkami, aż do wykorzystania wszystkich składników.
Marynata: w misce umieszczamy: ketchup, oliwę, sok z cytryny, miód, oregano oraz trochę soli i pieprzu. Dokładnie mieszamy.
Smarujemy szaszłyki za pomocą pędzelka. Gotowe szaszłyki odkładamy na bok.
Szaszłyki pieczemy na grillu do zrumienienia. W międzyczasie smarujemy dodatkowo resztą marynaty.
Smacznego!